|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Państwo wyznaniowe
Fundamentalizm islamski made in Turcja [1] Autor tekstu: Radosław S. Czarnecki
Turcja to już nie jest kraj
świecki. To kraj islamistyczny.
Hanefi Avci
Hanefi Avci to były dowódca policji w prowincji Eskisehir (wschodnia
Turcja). Jak wielu laicko nastawionych i przywiązanych do idei świeckiego państwa
(stworzonych przez założyciela dzisiejszej Turcji — Atatuerka) mocno
zaniepokojony jest władzą jaką — z demokratycznego wyboru i to po raz któryś z rzędu — otrzymuje AKP (turecka Partia Sprawiedliwości i Dobrobytu). Rządząc we wszystkich przestrzeniach życia publicznego AKP
systematycznie islamizuje życie w Turcji. I to nie tylko na prowincji -
zawsze konserwatywnej, przywiązanej do tradycji islamskiej, zacofanej i nieeuropejskiej,
ale także w metropoliach (Istambuł,
Ankara, Izmir itd.). To skomplikowany i długotrwały proces postępujący
jednak już od dekad. Dziś na czele tego trendu — w formie zarówno
intelektualnej jak i praktycznej — który
przeniknął do wszystkich gremiów kierowniczych
tureckich instytucji i jest niezwykle wpływowym w wielu dziedzinach życia,
stoi organizacja którą kieruje mieszkający w USA imam, literaturoznawca, myśliciel,
poeta, działacz polityczny, moralista islamski (także suffi
jak podaje ów imam w swym CV), autor ponad 60 prac z tego zakresu -
Fethullahem Guelenem (ur. 27.04.1941 w rejonie Erzurum, wsch. Turcja). On to
stworzył tzw. Ruch Guelena odgrywający kolosalną role w przekształcaniu świadomości
współczesnych Turków w kierunku islamizacji.
Jak pisze Barry Rubin zasadniczym problemem jest to, że
reżim turecki systematycznie redukuje demokrację w kraju. Aresztowano
setki umiarkowanych działaczy, dziennikarzy czy naukowców pod różnymi, najczęściej
absurdalnymi zarzutami. Siły zbrojne, policja, administracja państwowa,
uprzednio strażnicy świeckości państwa i podstaw systemu
demokratycznego, zostały złamane. Media są zastraszone. Radykalni islamiści
przeniknęli do wszystkich części rządu i administracji. Na Zachodzie niemal
nie informuje się opinii publicznej o tym dobrze skoordynowanym, pełzającym
ruchu ku dyktaturze islamizmu (może w wersji soft, ale na pewno nie jest to droga ku liberalnej demokracji i państwa
prawa wg europejskich norm i zasad). "Jest to recepta dla radykalnych grup islamistycznych, jak przechwycić władzę w państwie i fundamentalnie zmienić społeczeństwo, przedstawiając
się równocześnie jako umiarkowani. Jest to stopniowy proces, odpowiednik
ruchu rewolucyjnego dokładnie o stulecie wcześniej, awansującego od
anarchii do bolszewizmu" [ 1 ].
Czemu
to Turcja, kraj starający się o członkostwo w Unii Europejskiej, państwo o dużym znaczeniu kulturowo-politycznym w tym regionie świata, o prężnej i nowoczesnej gospodarce, o pokaźnym wzroście PKB (odnotowywanym przez liczące
się agencje ratingowe i międzynarodową finansjerę), państwo stawiane do tej
pory za model rozwoju i europeizacji Bliskiego Wschodu — w materii porządków
panujących w przestrzeni publicznej — jest aktualnie tak postrzegana? Co
sprawia, że rządy Partii Sprawiedliwości i Dobrobytu, kwalifikowanej przez
zachodni mainstream do kategorii umiarkowanych konserwatystów i euro-islamistów
(z tym pojęciem wielu do niedawna wiązało określone nadzieje) są dziś
oceniane tak surowo i pojawiają się coraz powszechniejsze słowa krytyki ?
Otóż Turecka Partia Sprawiedliwości i Dobrobytu
wykorzystuje swe rządy do stosowania inżynierii społecznej, która prowadzić
ma do stworzenia muzułmańskiego społeczeństwa przestrzegającego moralności
religijnej. Partia nie robi tego poprzez zmiany w prawie, lecz przez regulacje
administracyjne, takie jak podnoszenie podatków np. na alkohol, które windują
ceny do nieosiągalnych dla przeciętnego mieszkańca poziom.
Od kiedy AKP doszła do władzy, pisze Soner Cagaptay (dyrektor
programu badań nad Turcją w Washington Institute for Near East Policy) w artykule dla Hurriyet Daily News, specjalny podatek na alkohol wzrósł
dramatycznie, czyniąc kieliszek wina czy piwa jednym z najdroższych na świecie.
Badania pokazują, że w ciągu ośmiu lat rządów Partii Sprawiedliwości i Dobrobytu alkohol stał się drogim luksusem.
AKP jest znana ze swojej awersji do alkoholu i nie zważając na podziały w tureckim społeczeństwie co do tej kwestii, poprzez podatki sprawia, że
alkohol jest dla wielu Turków po prostu niedostępny. I chociaż państwa
nie-muzułmańskie również uprawiają politykę promującą lub potępiającą
picie alkoholu, w tym miejscu wkracza narzucanie społeczeństwu poglądów
religijnych. Tworzy się pozór demokracji, gdzie obywatele niby mogą sami
wybrać czy chcą pić, czy nie, jednocześnie narzuca się im prawo podyktowane
religijną moralnością.
Turcja nie doświadczała wcześniej problemów z alkoholizmem. Badania
Światowej Organizacji Zdrowia z roku 2003 odnotowują spożycie alkoholu na głowę
na poziome 1,4 litra rocznie. W tym samym czasie Belgowie wypijali 10,9 litra, a sąsiedni Cypr i Grecja odpowiednio 11,5 i 9 litrów. Nawet Katar, który
wprowadził surową wersję szariatu, konsumował 4,4 litra na głowę.
Specjalny podatek od konsumpcji został wprowadzony przez AKP w 2002 roku i ustanowiony na poziomie 48% kosztu napoju (wcześniej było to 18%), by w 2009
roku osiągnąć poziom 63%. I mimo, że po naciskach wyłączono z tego
opodatkowania wino, podniesiono na nie podatek w stałych kwotach, by
skompensować tę decyzję. W tym samym okresie podatek na piwo wzrósł o 737
%. Narodowy turecki alkohol, raki, podrożał prawie czterokrotnie. Poza tym
podjęto działania administracyjne przeciwko raki, zwyczajowo spożywanym z małymi
talerzami sera, ryb czy owoców. W lipcu 2009 zakazano reklam raki na tle
jedzenia.
Polityka wobec alkoholu pokazuje jak AKP zmierza do społecznej
transformacji Turcji, które ograniczają możliwość wyboru, narzucając
krajowi wartości religijne i określone przez nie wzorce kulturowe. Jeżeli
przeciętna rodzina nie będzie mogła sobie pozwolić na alkohol przy obiedzie,
to zniknie on powoli z krajobrazu społecznego.
Równocześnie spada liczba licencji na sprzedaż alkoholu w sklepach i barach. Licencje te wydają kontrolowane przez rząd samorządy lokalne. Liczba
sklepów autoryzowanych do sprzedaży alkoholu spadła od 82 271 w 2002 do 78
212 w 2008; restauracji, barów i pubów z 13 115 do 8 963 w tym samym okresie.
Wszystko to miało miejsce w kraju z rosnącą populacją i rozwijającą się
gospodarką.
Prawo jednostek do wyboru jest tym samym pod rządami AKP coraz bardziej
ograniczane, w ramach rządowej definicji tego, co znaczy być dobrym muzułmaninem.
Jak do tego doszło, iż nowoczesna idea laickiego państwa prawa -
orientująca się na europejską kulturę polityczną — Mustafy Kemala Paszy na
naszych oczach sypie się w gruzy ? Analizuje trafnie ów problem znawca islamu i specjalista ds. religii Mahometa, zeuropeizowany Syryjczyk Basam Tibi.
Jego zdaniem ów proces rozpoczął się już na przełomie lat 50./60.
ub. wieku od działalności szkół koranicznych tzw. Imam
hatip lisesi. I to one stały się głównym zarodnikiem i nosicielem
istniejącej współcześnie sytuacji.
Te szkoły religijne — jakimi w początkowym zamyśle miały być imam
hatip — miały szkolić kaznodziei dla potrzeb meczetów. Z czasem, gdy
inkorporowano je do państwowego systemu oświaty zaczęły
przygotowywać swych wychowanków dla kadr i elity państwa, a przede wszystkim — do pełnienia publicznych i jednocześnie kierowniczych funkcji (w ramach
preferencji uzyskiwanych sukcesywnie od biurokracji tureckiej — często
zislamizowanej, często skorumpowanej — lub poprzez czynienie faktów
dokonanych). Opanowali dziś oni gros administracji,
sądownictwa, prokuratury, wyższe stanowiska w policji i wojsku (osoby przywiązane
do idei Atatuerka zostały skazane — za udział w wojskowym przewrocie w 1980
r. — na kary więzienia lub przeniesione na wcześniejsze emerytury), a także w biznesie i bankowości. W dzisiejszej Turcji pod rządami Partii R.T.Erdogana — aktualnego Premiera Turcji — zmieniane jest sukcesywnie prawo, kierując
się coraz wyraźniej (choć powoli) w stronę całkowitej islamizacji i orientalizacji. Razem z tym trendem postępują zmiany w świadomości społeczeństwa
tureckiego — staje się ono coraz bardziej podzielone i zantagonizowane:
zwolennicy islamizacji i twardego powrotu do tradycji poszerzają swe wpływy
spychając zwolenników laickości kraju do przysłowiowego „narożnika".
Już w latach 80. ub. wieku prof. A.Kadioglu z elitarnego
uniwersytetu Bilkent w Ankarze pisała: "Szkoły
imam hatip rosną w Turcji jak grzyby po deszczu, zagrażając dalszemu, świeckiemu
kształceniu młodzieży tureckiej" [ 2 ]
przestrzegając przed postępującym religianctwem coraz silniej obecnym w przestrzeni publicznej. Na ów problem zwracało także uwagę wielu dyplomatów
akredytowanych nad Bosforem. Jak pisze wspomniany B.Tibi "zasadnicze znaczenie miał (...) cel polityczny: wprowadzenie
fundamentalizmu do systemu oświaty. W ten sposób została zaatakowana istota
kemalizmu, który konsekwentnie dążył do ścisłego oddzielenia religii od
polityki w ramach radykalnej sekularyzacji" [ 3 ]. Syryjski naukowiec cytuje — w prezentowanym tu kontekście — b.premiera Iraku Fadila el-Dżamila, który
stwierdził onegdaj niezwykle celnie, że "...nie
ma sprzeczności miedzy Wschodem, a Zachodem, natomiast istnieje sprzeczność
między zacofaniem, a postępem" [ 4 ].
Opanowanie systemu oświaty pozostaje — jak widać — w długofalowym
zamyśle wszystkich ruchów społeczno-polityczno-religijnych podstawowym
warunkiem powodzenia. Prezentowany przykład Turcji jest tu niezwykle
charakterystyczny.
Obserwując zdjęcia z różnych stron świata gdzie funkcjonują szkoły
Imam hitap (ale sytuacja w Turcji pod
tym względem jest szczególna) widać dziewczynki i nastolatki szczelnie
zakryte hidżabami [ 5 ].
Czołowe pozycje — to też jest niesłychanie wyraźne — w tym systemie
edukacji piastują wyłącznie mężczyźni.
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 2 ] za:
F.Ahmad, The Making of Modern Turkey, London 1993, rozdziały: 7 i 8 [ 3 ] B.Tibi, Fundamentalizm
religijny, Warszawa
1995, s. 140 [ 4 ] B.Tibi, Fundamentalizm
religijny, Warszawa 1995, s. 140 [ 5 ] Hidżab (dosłownie kurtyna, zasłona) — określenie, pochodzące od słowa haja,
czyli skromność, tradycyjnie oznacza muzułmański skromny
sposób ubierania się zarówno
kobiet jak i mężczyzn. Obecnie znacznie częściej używa się go jako
synonimu noszonej przez kobiety chusty -
kwadratowej, zakrywającej włosy, uszy i szyję, jednak nie ramiona i twarz.
Według islamu, niektóre części ciała ludzkiego są aurah,
tzn. nie mogą być widoczne dla nikogo poza daną osobą i jej współmałżonkiem.
U kobiet aurah obejmuje
całe ciało z wyjątkiem twarzy i dłoni.
U mężczyzn — obszar od pępka do
kolan. Według islamskiego prawa
szkoły hanbalickiej (ortodoksyjna, purytańska odmiana muzułmańskiej
jurystyki), kobiety powinny zakrywać twarze nikabem
lub burką. Zwyczaj ten nie jest jednak uznawany przez większość muzułmanów. « Państwo wyznaniowe (Publikacja: 01-05-2012 Ostatnia zmiana: 03-05-2012)
Radosław S. CzarneckiDoktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu. Liczba tekstów na portalu: 129 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7996 |
|